Pierwszym namalowanym przeze mnie obrazem jest reprodukcja obrazu Rembrandta Hermenszoona van Rijn pt. „Powrót syna marnotrawnego”. Obraz ten namalowałem w ramach zaliczenia przedmiotu; techniki malarskie na drugim roku licencjatu. Nie pamiętam dokładnie dlaczego wybrałem ten obraz, ale dzieła Rembrandta zawsze mnie fascynowały. Rembrandt jest jednym z moich ulubionych holenderskich malarzy epoki Baroku. Jego dzieła charakteryzuje perfekcja w operowaniu światłocieniem i półcieniem. Malarz ten urodził się 15 lipca 1606 roku, a zmarł 4 października 1669 roku.
„Powrót syna marnotrawnego” prawdopodobnie jest jednym z ostatnich dzieł Rembrandta namalowanych pod koniec życia. Data powstania obrazu nie jest znana, bywa on datowany na rok 1660, 1662 lub też 1668. Jego namalowanie wiązane jest ze śmiercią syna malarza – Tytusa. Obecnie dzieło znajduje się w Sankt Petersburgu w zbiorach Państwowego Muzeum Ermitażu.
Obraz namalowany został na płótnie za pomocą farb olejnych. Przedstawia on jedną z najbardziej znanych przypowieści biblijnych scenę z Pisma Świętego, ukazującą powrót skruszonego syna do rodzinnego domu, który oczekuje przebaczenia ze strony swojego ojca za popełnione przewinienia.
Przypowieść opowiada o synu zamożnego człowieka, który bierze od ojca należną mu część majątku, opuszcza dom i wyrusza w świat, po czym trwoni pieniądze. Straciwszy wszystko, wraca do domu skruszony, a ojciec przyjmuje go z wielką radością. Widząc to drugi syn, przez lata wierny ojcu, oburza się przeciwko takiemu przyjęciu brata. Jednak ojciec tłumaczy mu, że „ trzeba się weselić i cieszyć z tego, że ten brat twój był umarły, a znów ożył; zaginął, a odnalazł się” (Łk 15,32, cyt. wg Biblii Tysiąclecia).
Kompozycja dzieła jest spokojna i statyczna, więcej w niej mroku niż światła. Twórca posłużył się stonowanymi i ciepłymi barwami, bazując na odcieniach żółci, czerwieni i brązu. Pierwszy plan przedstawia postacie syna i ojca, które z ciemnego tła wydobywa padające z boku światło. To właśnie doskonale ukierunkowane światło zwraca uwagę potencjalnego obserwatora na postacie pierwszoplanowe, są one przez to najbardziej przykuwającym uwagę elementem obrazu. Twarz ojca, z której emanuje łaskawość i dobroć, to jedna z najbardziej niezapomnianych artystycznych kreacji Rembrandta. Na obliczu starego ojca łatwo można dopatrzeć się uczuć takich jak wzruszenie i ulga, spowodowanych szczęśliwym powrotem z dawna wyczekiwanego syna, natomiast klęcząca postawa syna świadczy o jego przyznaniu się do błędów, które niegdyś popełnił wyraża prośbę o przebaczenie, oraz ukazuje skruchę.
Drugi plan zajmują słabo widoczne zarysy trzech postaci, świadomie umieszczonych w półmroku poza zasięgiem padającego światła. Postać stojąca po prawej to starszy syn. Na jego twarzy maluje się nieufność, zdziwienie oraz być może tłumiona złość. Z malowidła bije zaduma i refleksja nad zaistniałą sytuacją. W pracy mistrza doskonale widoczna jest walka światła z ciemnością. To głównie te dwa elementy kontrastują w dziele artysty. Światło buduje nastrój, służąc równocześnie uduchowieniu, cień zaś daje możliwość nie opowiedzenia wszystkiego do końca, pozostawienia pewnej tajemnicy.
Miejsce w którym odbywają się wydarzenia przedstawione na płótnie z powodu „mroku” jakim został spowity drugi plan jest trudne do zlokalizowania. Zarysy kolumn, nieśmiało wydobywających się z półmroku, mogą świadczyć że scena ma miejsce na jakimś dziedzińcu, nie możemy jednak wykluczyć, że wszystko odbywa się wewnątrz jakiegoś pomieszczenia.
Symbolika dzieła Rembrandta jest bardzo wyrazista. Obraz doskonale oddaje tytuł nadany mu przez twórcę i w całości nawiązuje do Biblijnej przypowieści. Dłonie ojca są symbolicznie różne - jedna jest szeroka, twarda, spracowana, druga zaś smukła, jakby kobieca. Gest, jakim jest objęcie syna przez ojca, to symbol odpuszczenie grzechów, nawiązujący do Bożego miłosierdzia wobec grzeszników. Cały obraz ma charakter głęboko refleksyjny. W pewnym stopniu oddaje wiarę nie tylko w Bożą, ale również ludzką miłość, życzliwość, łaskawość jak i miłosierdzie.
Do naszych czasów nie przetrwały dokumenty na temat tego obrazu. Uważa się go nawet za swego rodzaju testament, w którym za pośrednictwem tego pełnego czułości płótna Rembrandt przekazuje potomnym to, czego nauczyło go życie.
Uważam że obraz jest naprawdę warty uwagi ze względu na treść i przekaz jaki ze sobą niesie – przekaz który doskonale i bardzo czytelnie został przedstawiony przez autora.
Zaczynając malować reprodukcje obrazu Rembrandta, nie zastanawiałem się nad tym jaki on niesie przekaz, zacząłem go zauważać dopiero gdy zagłębiłem się w jego strukturę. Wielkość namalowanej przeze mnie reprodukcji (30 x 40cm) nijak się nie równa do oryginału (262 x 206), który jest dziełem wielkoformatowym. Ta rozbieżność rozmiarów sprawiła mi niewielkie trudności w odwzorowaniu szczegółów. Uważam że jak na pierwszy mój obraz, poprzeczkę ustawiłem sobie bardzo wysoko. Mimo wszystko jestem z niego bardzo zadowolony. Dla porównania, oprócz mojej reprodukcji zamieściłem zdjęcie oryginału.